Kolorowe gazety (w szczególności Elle, Glamour) oraz wszędobylskie blogeki zalewają zdjęciami z tygodni mody zachwycając się stylizacjami dnia. Podniecenie sięga zenitu jeśli znaną modową postać albo pismo śledzimy na fb fanpage/ Instagram.. szaleństwo kolorów, znanych twarzy w odpowiedzi co ma w ręce a co na twarzy.Wiele osób chciałaby się dostać do tego miejsca "ochów! achów!".. a co zrobić jak taki już dostaniemy się do tego blichtru mody i mamy sporo zaproszeń z pokazów?
Rozwiązanie #2: Jak jest twarda materia(np. Sonia Rykiel SS13) zrobiona ze sztucznej skóry genialnie działa jako podkładka na myszkę.
Rozwiązanie #3: wersja zaawansowany fashionista tapetuje sobie ściany
Mam kilka propozycji autorskich :)
Kilka uwag o specyfice zaproszenia: często są to twarde kartoniki, niektóre mogą być nawet ze skóry albo ze specjalnego papierów. Mała artystyczna forma od projektanta, która nakierowuje na markę i przede wszystkim na przewodnią myśl kolekcji. Szanujące się domy mody wysyłają pocztą tradycyjną albo wręczają zaproszenie kilka dni przed pokazem.
Rozwiązanie #1 : klasyczna ramka prezentująca własną kolekcję.
Warto zbierać i te ważniejsze zawsze będą miłą pamiątką.
Autorskie zestawienie własnych "dorobków " |
Niezniszczalna, odporna podkładka na napoje. P.S. można postawić gorącą kawę i dalej idealnie różowe. |
Potrzebujemy kilku zaproszeń z tego samego pokazu albo o podobnej kolorystyce, aby wykleić sobie ścianę w łazience albo w pokoju takimi kafelkami ze swoim imieniem i nazwiskiem. Kto ma więcej kreatywności można komponować wzorki, a żeby nie zwariować naprzemiennie: front zaproszenia z logo projektanta, a potem kolejno z naszym imieniem i nazwiskiem.. żeby nie wpaść w samozachwyt, wyłącznie!
Bardzo pomysłowe wykorzystanie, chyba sama skorzystam, ale niestety nie z zaproszenia na pokaz ;)
OdpowiedzUsuńhttp://redshinigami.blogspot.com/