Rengent Street |
Miasto o którym dużo się mówi, takie dalekie, a jednak tak bliskie, bo wciąż jest przemycane w rozmowach, planach na przyszłość młodych ludzi oraz mediach. Wyprawa ta dla mnie, pierwsza, było odkrywanie miasta i kraju w tradycyjny sposób oraz odsłaniając te karty z napisem Fashion, jeszcze tych nie do końca tak popularnych.
Jako nastolatka karmiona treściami z Harrego Potter'a wyobrażałam sobie uliczki miasta na własny sposób, aktualnie wiem, że to kolebka ludzi szukającej własnej ścieżki kariery. Na pierwszy rzut oka miasto okazało się takie jakie mogłam sobie wyobrazić z pomocą kilku filmów i reportaży z magazynów. A ja chciałam zdecydowanie zobaczyć siedzibę Vogue oraz tą legendarną szkołę mody, którą ukończyli wielcy i cenieni projektanci mody St. Martins College. Okryłam przy okazji kilka fascynujących faktów z historii mody.
# Fakt 1 #
Kto chociaż raz był w Londynie pewnie zauważył na latarniach znane na całym świecie logo Chanel. Natomiast mało kto wiem, że założycielka domu mody Coco Chanel żyła w XX wieku, przeżywszy dwie wojny światowe. Miała jedną wielką miłość, którą był angielskiego pochodzenia szlachcic Artur Boy Capel, złączeni miłością bezgraniczną w trudnych czasach, nie byli szczęśliwi razem. Na pamiątkę tego wielkiego uczucia na wielu ulicach po całym Londynie jest narysowane złote logo Chanel.
# Fakt nr 2 #
Luksusowy hotel Savoy w Londynie, chociaż nikt nie przypuszcza, bez niego nie było by marki Gucci. To tu pracował założyciel marki stworzonej we Florencji jeszcze przed pierwszą wojną światową. Guccio jak młodzieniec wyrwał się z Włoch w pogoni za realnym luksusem, który w tym hotelu jest kluczowym czynnikiem. Pracę w tym hotelu Włoch, bez znajomości angielskiego, szukał pracy 4 tygodnie i dzięki czemu uzmysłowił sobie jak bardzo luksusowe buty i akcesoria są pożądane. Doświadczenie w Savoy i jeszcze w orientalnych pociągach po świecie zdobył doświadczenie, a przede wszystkim przeświadczenie, że warto podążać swoją drogą. I stworzył markę dedykowaną osobom szukających walizek, butów i wszelkich atrybutów luksusu włoskiego pochodzenia. Istniejącą do dziś.
Kolejnym faktem jest, że w Londynie króluje moda uliczna. Nie może być inaczej, ponieważ miastem rządzą młodzi ludzie spragnieni swobody i kolorowych materiałów. Nie bez kozery na głównej ulicy handlowej dedykowana masowym markom, które totalnie za grosze sprzedają części stylizacji. I chociaż dla mnie Londyn wydawał się bardziej punkowy niż jest w rzeczywistości to nadal uważam, że Londyn broni własnej osobowości. Jak multikulturowy on jest, tak mimo wszystko zachowanie idealnie przenikającej się transfuzje języków i tolerancji ma swoisty charakter. Niepisana część reguł dress code jest wszędzie: garnitury dla pracowników dzielnicy Soho i Canary Wharf, a reszta obywateli objętych wolnymi zawodami ubiera się jak dyktuje im serce.
Uwielbiam Londyn, jednak moje serce należy już do Paryża <3 Fajna relacja. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń