środa, 14 maja 2014

Płaćcie i płaczcie, czyli o zarobkach w polskim świecie mody

Jeżeli Drogi czytelniku myślisz, że praca w branży fashion to chodzenie wyłącznie w markowych ubraniach jako dodatek do lansowania się jak popularne blogerki to BŁĄDZISZ. Jeżeli kiedykolwiek wydawało się, że prestiżowe sklepy robią większy utarg dzienny niż znane sieciówki to też.. wydaje się złudne. Ile płacą za godzinę polskie i zagraniczne marki swoim pracownikom? Nie jest łatwo, jest tania siła robocza.


Jak to wygląda?

Przykład z mojego doświadczenia: rozmowa kwalifikacyjna w trzech językach, aby zdobyć pracę prawie za najniższą średnią krajową? To nie jest etap do zdobycia w korporacji znanej z haniebnego traktowania pracowników, ale do sklepu odzieżowego. Nie wiedziałam do końca czy to żart, czy sprawdzenie mojego CV, ale pracodawcy byli zadowoleni. Taka sytuacja!

Dla ciekawskich płaca niska jak wszędzie, ale jest fun!

A jak płacą w Vogue albo w Chanel?


Modelki zdjęcia w Vogue traktują jako prestiż, dlatego kontakty z najlepszymi nie mają ceny. Dokładają do przelotów i hotelu, jak prestiż to i o pieniądzach się zapomina. Wszystkie domy mody pracowników szeregowych albo kadry średniego szczebla traktują finansowo jak każda placówka ( najczęściej za staż dostaje się najniższą wypłatę pomniejszoną o 40%). Masz się uczyć, a nie zarabiać. Czy działa motywująco?
Czy warto? Jak wszędzie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz