Vogue Italia, a właściwie redaktor naczelna Francesca Sozzani od tygodnia zachęca do dzielenia się swoimi pragnieniami i marzeniami na swoim blogu na vogue.it. Na początku muszę przyznać, że nie przypuszczałam, że taka inicjatywa ma głębszy sens.
Dzisiaj naczelna opublikowała post z hipotezą, że marzenia dają początek zmian, których tak bardzo potrzebujemy. I wcale nie są to przemiany gospodarcze, ale pragnienia po prostu bycia dobrym człowiekiem z wolą życia. Takie publikacje dają do myślenia, że to życie i wszelkie wartości niematerialne dają pełnie szczęścia, w czasach ciągłej niewiadomej i chorób cywilizacyjnych powinniśmy być szczęśliwymi ludźmi mimo wszystko.
Dla osób, które modą nie interesują się zbytnio przypomnę, że Vogue Italia jest najważniejszym opiniotwórczym magazynem cenionym na całym świecie. Oczywiście jest Vogue US, Vogue Paris, ale ten włoski ma całkowicie inne podejście do tematyki i całego zamieszania wobec tego brutalnego undergroundu doskonałości. Przede wszystkim wspiera młode talenty ( często można znaleźć na stronie internetowej na temat scouting talents), walkę z anoreksją i tworzy unikalne poczucie, że możemy tworzyć część tej genialnej gazety poprzez Instagramowe historie czy pisanie haseł do Dekalogo Vogue Encyclo.
Przechodząc do meritum, czy z Vogue czy bez warto wziąć sprawy w swoje ręce. Nie pierwszy czy ostatni raz to czytacie, ale najważniejszą rzeczą jako możemy sobie uświadomić tu i teraz jest cel , do którego dążymy. Francesca Sozzani chciałam nakłonić to mniej czy bardziej snobistyczne społeczeństwo, że warto dążyć do prawdziwych pragnień. I cieszę się, że wbrew temu co można myśleć o luksusowych magazynach, redakcji imprezujących na Fashion Weeku można znaleźć kontest prostoty i szlachetności umysłu. I to do samej naczelnej, bo ona ma największy wpływ na to co widzimy na kartach Vogue oprócz Marcina Tyszki i Anji Rubik.
Dobrego tygodnia i jak jeszcze nie macie marzeń to spróbujcie je odnaleźć :)
Dzisiaj naczelna opublikowała post z hipotezą, że marzenia dają początek zmian, których tak bardzo potrzebujemy. I wcale nie są to przemiany gospodarcze, ale pragnienia po prostu bycia dobrym człowiekiem z wolą życia. Takie publikacje dają do myślenia, że to życie i wszelkie wartości niematerialne dają pełnie szczęścia, w czasach ciągłej niewiadomej i chorób cywilizacyjnych powinniśmy być szczęśliwymi ludźmi mimo wszystko.
Dla osób, które modą nie interesują się zbytnio przypomnę, że Vogue Italia jest najważniejszym opiniotwórczym magazynem cenionym na całym świecie. Oczywiście jest Vogue US, Vogue Paris, ale ten włoski ma całkowicie inne podejście do tematyki i całego zamieszania wobec tego brutalnego undergroundu doskonałości. Przede wszystkim wspiera młode talenty ( często można znaleźć na stronie internetowej na temat scouting talents), walkę z anoreksją i tworzy unikalne poczucie, że możemy tworzyć część tej genialnej gazety poprzez Instagramowe historie czy pisanie haseł do Dekalogo Vogue Encyclo.
Przechodząc do meritum, czy z Vogue czy bez warto wziąć sprawy w swoje ręce. Nie pierwszy czy ostatni raz to czytacie, ale najważniejszą rzeczą jako możemy sobie uświadomić tu i teraz jest cel , do którego dążymy. Francesca Sozzani chciałam nakłonić to mniej czy bardziej snobistyczne społeczeństwo, że warto dążyć do prawdziwych pragnień. I cieszę się, że wbrew temu co można myśleć o luksusowych magazynach, redakcji imprezujących na Fashion Weeku można znaleźć kontest prostoty i szlachetności umysłu. I to do samej naczelnej, bo ona ma największy wpływ na to co widzimy na kartach Vogue oprócz Marcina Tyszki i Anji Rubik.
Dobrego tygodnia i jak jeszcze nie macie marzeń to spróbujcie je odnaleźć :)
Super ciekawy post :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń