sobota, 8 marca 2014

Nie potrzebujemy planu B, jeżeli mamy własny plan A..uniwersalna reguła sukcesu!

.. Jeżeli wierzysz głęboko w plan A, nie przygotowuj żadnego planu B, bo będzie Cię tylko rozpraszał (słowa Will Smith). Ciężko jest wierzyć, coś o tym wiem, zwłaszcza w chwilach zwątpienia w swoje prawdziwe cele. NIE JEST ŁATWO gdy jednocześnie inni piszą "jeżeli nie poszło CI za pierwszym razem,spróbuj ponownie, ale jak nie wyjdzie  to nie rób więcej z siebie debila", ale jak zagłębimy się w tą tezę to okażę się,że...   mamy szukać innego kierunku, aby znaleźć lepsze rozwiązanie. 

Pewnych momentów w życiu możemy nie rozumieć, niektóre po prostu pojawiły się znienacka i wskazały inną drogę. Tak było w moim przypadku i chętnie podzielę się swoją historią.
Równo rok temu odhaczyłam jeden z ważniejszych celów poprzednich lat na liście dokonań i wyjechała do Mediolanu. Studiować na tej samej uczelni co większość kadry zarządzającej wielkich włoskich firm i siedzieć w tej samej ławce co znakomita Miuccia Prada ( tak, ta Prada od wielkiego domu mody) jest już wielką radością.  Czas leci, zmienia się miejsce, ludzie wokół inspirują i powstają zarazem nowe pragnienia. ( post " Czasem żeby coś zmienić..")
Wyjechałam pełna nadziei, ale prawdopodobnie nie gotowa sukcesu. Żałuję ? Nie! Naiwna wiara w swoją pasję i misję (miałam przekonanie w sercu, że mam okazję żyć tam gdzie chcę i walczyć o to co zamierzyłam. Skutki uboczne: 

 - 2/10 konkursów krajowych ogłoszonych przez Glamour Italia zgłosiłam się do dwóch., w których  przeszłam do drugiego etapu (100% sukcesu), mimo że konkurencja była silna. Żadnego konkursu nie wygrałam z praktykami i absolwentami najlepszych uczelni, ale siedziałam obok nich..bez wypasionego wówczas CV i listu motywacyjnego,  ale prawdziwość w tych tekstach po angielsku udowodniły, że warto.

- pierwsze zajęcia na włoskiego uczelni zastąpiłam porannym pokazem na Milan Fashion Week
(9.00, dżdżysty dzień, mapa w ręce i determinacja w walce o zaproszenie). Najciekawszy dzień w tamtym okresie i pełen pozytywnych zaskoczeń.

- rozmowa kwalifikacyjna w salonach Antonio Marras

Dalej wydawać by się mogło, że powinnam rzucić walkę o stołek w luksusowych markach, ale wróciłam do Polski.. a potem wylądowałam na najbardziej prestiżowym Paris Fashion Week--> NAJPIĘKNIEJSZE WSPOMNIENIE ROKU! Genialnie, światowo i extreme intensywnie, dlatego tęsknię za Paryżem.

Potem, po kilkutygodniowej przerwie wylądowałam znów w Mediolanie. (Przeznaczenie?!) na stażu, który wbił mnie w prawdziwy biznes. Pracowałam z wieloma osobami, które pozwoliły mnie się sprawdzić i choć, nie było łatwo, to dostałam staż jako osoba znająca się na rynku mody. Poczułam się  tym bardziej wyróżniona, tym bardziej, że zespół marketingowców sam się do mnie zgłosił. Okres burz i sztormów nauczył mnie wiele i życia i pracy w nowych środowiskach.



Dzisiaj pisząc ten post postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce .. do chwili aż kolejna marka nie upomni się o mnie. Warto czekać, bo CV leży już u Versace, Gucciego i Etro.

1 komentarz: